Odpowiedź na powyższe pytanie to prawdopodobnie włożenie kija w mrowisko i opracowanie strategii ucieczki. Ja jednak zaryzykuję. Zobaczymy przynajmniej jak się mrówki rozbiegną. Zacznijmy więc mocnym akcentem, od zadania podchwytliwego i dwuznacznego pytania. Co to znaczy krajowy producent oprogramowania?
Wiele firm które pozycjonuje się jako krajowe ma znaczący lub większościowy kapitał obcy. Więc trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy krajowe to znaczy, że firma posiada:
– 100% lub większościowy kapitał polski i zatrudnieni są Polacy,
– 0% lub mniejszościowy kapital polski i zatrudnieni są Polacy.
W tej drugiej kategorii wielu dostawców którzy informują o swojej „krajowości”, wypada z tej kategorii. Pomimo ich obcego kapitało nie posiadają oni zlokalizowanego (przetłumaczonego i dostosowanego do wymogów prawa) oprogramowania na obce rynki. Wyjątkiem który nie mieści się w żadnej z tych kategorii jest team prof. Filipiaka, właściciela Comarch-u. Kapitał polski, zatrudnieni Polacy i obcokrajowcy, działa prawie na wszystkich kontynentach, posiada zlokalizowane wersje oprogramowania ERP.
Co jest silną stroną krajowych producentów oprogramowania? Pewnie zastanawiasz się w tym momencie czy będę krytykował czy chwalił. Czy będzie ostro czy delikatnie? Czy będę na tyle odważny aby zmierzyć się z tym tematem na tak szerokim forum internetowym, gdzie dostawcy mogą długo nie zapomnieć mi tego, co o nich napiszę. A ja po prostu będe tak subiektywny jak to tylko możliwe, bo to jest moje prywatne zdanie na temat wyższości Świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia. Przemawia za mną prawie 18 lat doświadczeń w tej niezbyt wdzięcznej i pełnej „czarnego PR’u” branży.
Wrócmy więc do postawionego pytania. Co jest zatem mocną stroną krajowych producentów oprogramowania?
Napewno szybsze i bardziej kompleksowe dostosowanie oprogramowania do zmieniających się przepisów prawa. Czasami funkcjonalność oprogramowania jest już dostępna w momencie, gdy nie ma jeszcze aktów wykonawczych. Obsługa różnych „dziwolągów” takich jak ZPCHr, SOD, specjalne strefy ekonomiczne. Na plus możemy także zaliczyć lepszą sprawozdawczość zwłaszcza GUS chociaż bez zbytniej przesady (nad mnogością deklaracji GUSowskich chyba nie panuje nawet sam GUS). W krajowych systemach w standardzie oprogramowania dostępna jest większa liczba deklaracji VAT-xx, PIT-xx. Przykładowo deklaracja VAT-7 jest w oprogramowaniu za 300 PLN, co nie jest już takie oczywiste w systemach zachodnich z tzw. wyższej półki. Z regułu dobra wspólpraca z programem Płatnik autorstwa firmy Prokom Software S.A. Dużo bardziej kompleksowe rozwiązania kadrowo-płacowe których czasami w rozwiązaniach zagranicznych brak.
Gdzie są słabe strony krajowego oprogramowania?
Czasy kiedy krajowe przedsiębiorstwa kupowały oprogramowanie głównie dla celów ściśle ewidencyjnych powoli odchodzą do lamusa. Dotyczy to głównie firm dużych w myśl rozumienia ustawy. Dzisiejsi przedsiębiorcy muszą dostać takie narzędzia informatyczne które nie będą hamulcem w rozwoju ich przedsiębiorstwa. Rozwoju na coraz bardziej konkurencyjnym rynku, gdzie towary, wyroby gotowe czy usługi trzeba dostarczać na czas, w wysokiej jakości i po coraz niższych cenach. Naturalnym więc staje się położenie szczególnego nacisku na usprawnienie procesów logistycznych i produkcyjnych. Na pracę w łańcuchu dostaw, na znajomość rzeczywistych kosztów wytworzenia wyrobow gotowych. Na poszukiwaniu potencjału ludzkiego wśród własnych pracowników planując im precyzyjną ścieżkę kariery.
Co staje się szczególnie ważne? Odpowiedź jest znana od lat. Informacja. Wiarygodna informacja dostępna z takim wyprzedzeniem aby być zawsze o krok przed konkurencją. Konkurencją która zawsze będzie „małpowała” liderów tych lepszych, sprawniejszych i nie koniecznie większych.
Ściśle ewidencyjny charakter krajowego oprogramowania może być poważną bariera w kontekście tego co napisałem powyżej. Krajowe oprogramowanie klasy ERP statystycznie rzecz ujmując ma słabo rozwinięte funkcjonalności w następujących obszarach:
- CRM (Customer Relationship Management – Zarądzanie Relacjami z Klientami),
- PRM (Partner Relationship Management – Zarządzanie Realcjami z Partnerami),
- SRM (Supplier Relationship Management – Zarządzanie Relacjami z Dostawcami),
- mHR (tzw. miękki HR – rekrutacje wewnętrzna i zewnętrzna, opis stanowisk pracy, wartościowanie stanowisk pracy, zarządzanie kompetencjami, ocena wydajności pracy, zarządzanie szkoleniami, planowanie kariery, niefinansowe systemy motywacyjne, zarządzanie przez cele, eHR – kiosk internetowy, symulatory płac),
- SCM (Supply Chain Management – Zarządzanie Łańcuchem dostaw),
- S&OP (Sales & Operating Planning),
- PM – zarządzanie remontami,
- QM (Quality Management – zarządzanie jakością) a zwłaszcza statystyczna kontrola procesów w oparciu o SixSigma i Lean SixSigma,
- Dash Board – nowoczesne deski zarządcze,
- Budżetowanie i Controlling,
- Rachunek kosztów działań (ang. ABC Costing) lub każdy inny poza Rachunkiem Kosztów Pełnych (jedyny zgodny z Ustawą o Rachunkowości)
- zarządzanie projektami,
- wsparcie dla produkcji procesowej,
- wsparcie dla koncpecji Lean Management (szczupła wytwarzanie twórca Toyota),
- wsparcie dla Theory Of Constrains (zarządzanie ograniczeniami – Ely Goldratt),
- PLM (Product Lifecycle Management – zarządzanie cyklem życia produktu),
- Corporate Portal – Portale korporacyjne,
- rozwiązanie branżowe.
Jeżeli jednak wyjdziemy poza kompleksowość dostawców ERP, a popatrzymy na dostawców specjalizujących się w wąskich obszarach to mamy nie ustępujące zachodnim rozwiązania w zakresie:
- WMS (ang. Warehouse Management System – Zarządzanie Magazynem Wysokiego Składowanie),
- Retail – zarządzanie sprzedażą detaliczną, sieci marketów, sieci detaliczne itp.
- Remonty,
- Mobile Business – aplikacje mobilne,
- HR i mHR.
Przejdzmy teraz do kolejnego pytania. Jakie oprogramowanie wybrać, „szyte na miarę” czy gotowe „pudełkowe”.
Jeżeli jesteś firmą która chce:
- zoptymalizować swoje procesy biznesowe,
- obniżać koszty ale „tnąc z głową”,
- zwiększać efektywnośc logistyczną,
- zwiększać wydajność produkcyjną,
- podnosić jakość,
- pogłębiać swoje relacje z klientami i zyskiwać ich lojalność,
- mieć dostęp do informacji on-line,
- skutecznie rywalizować z konkurencją,
- osiągać przewagę konkurencyjną,
- itp.
to zapamiętaj moją radę, nie potrzebujesz oprogramowania szytego na miarę ani gotowego czytaj pudełkowego. Potrzebujesz oprogramowania dostosowanego do Twoich bieżących i przyszłych potrzeb. Potrzebujesz takiego rozwiązania informatycznego które zapewni Ci modyfikację jego funkcjonalności w dowolnym momencie powstania Twoich potrzeb. Nie ważne czy Twoje modyfikacje będzie wykonywał producent, firma wdrożeniowa, czy Twoi informatycy. Ważne, żeby były w momencie kiedy ich potrzebujesz.
Wdrożenia oprogramowania klasy ERP w których miałem zaszyt wspierać klientów nigdy nie polegaly na dostarczeniu i wdrożeniu tego co jest możliwe w standardzie. Bez względu na to, czy były to rozwiązania „pudełkowe” czy „szyte na miarę” zawsze wymuszałem, wymuszam i będę wymuszał modyfikacje oprogramowania mające na celu dostosowanie go do Twojego biznesu. Jeżeli usłyszysz, że się nie da, mam na to tą samą odpowiedź od lat, dobranocka jest o 19:00 w TVP1.
[poll id=”3″]