Wdrożenia ERP na miarę XXII wieku
Implementation of ERP as the twenty-second century

Taniej, lepiej, szybciej to wyzwania współczesnego biznesu. Bez względu na fakt jak bardzo są to sprzeczne warunki producenci dostarczają na konkurencyjny rynek coraz bardziej funkcjonalne produkty, coraz lepsze jakościowo, po coraz niższej cenie. Wszystko za sprawą bezwzględnej konkurencji i wymagających klientów. Dlaczego nie dotyczy to wszystkich dostawców i producentów ERP…

To, że przekaz marketingowy wyprzedza o kilka lat możliwości funkcjonalne i technologiczne systemu ERP, niestety wiedzą tylko zaprawieni w bojach eksperci. Potencjalni klienci nie maja o tym bladego pojęcia. Standardem jest brak podstawowych, wręcz elementarnych raportów. Normą jest brak funkcjonalności które posiadają systemy za 100 czy 300 zł. Zamiast integracji często mamy powielanie danych. Narzędzia w których tworzone jest oprogramowanie było hitem ale w latach 90 ubiegłego stulecia. Technologia serwerowa, klustrowa, zaawansowane mechanizmy bazodanowe zarezerwowane są dla NASA, a nie dla systemów ERP. Klientom wciska się ordynarne „kity”, np. jeden z dostawców opowiada (i  tu uwaga nie w porze dobranocki), że klasyczna baza danych realizuje funkcje hurtowni danych. Zamiast z efektów, wdrożenia rozliczane są z godzin. Na Boga nawet na budowie rozlicza się majstra  z efektów, z tego czy wymurował ścianę, a nie ile czasu ją murował.

Współczesne systemy muszą dostarczać informacji on-line. Klient jest czuły na cenę więc muszę znać rzeczywiste koszty wytworzenia wyrobów gotowych. Klient oczekuje wysokiej jakości wyrobów więc procesy produkcyjne musimy rejestrować on-line, bez zatrudniania armii ludzi do raportowania produkcji. Nie stać nas na tolerowanie błędów więc musimy mieć informację o zatrzymaniu linii produkcyjnej, procesu wytwórczego czy pracy w gnieździe, aby poprawić jakość, podjąć działania korygujące itp.

Skoro mamy dostarczać produkty szybciej musimy precyzyjnie wiedzieć jak najlepiej wykorzystać zasoby na produkcji. MRP już dawno przestał wystarczać. Istnieje silna potrzeba zarządzania on-line harmonogramem produkcji, ale nie tym który zaproponuje mi MRP, bez względu na to czy wynik będzie tabelaryczny czy też na wykresie Gantta. Musze mieć informację o postojach (planowanych i nieplanowanych), o bieżącym wykorzystaniu gniazda produkcyjnego (OEE), o wąskich gardłach. Informacja z jednodniowym opóźnieniem o tym, że gniazdo było przeciążone, miało postój czy też było obciążone w 10% nie niesie żadnej użyteczne informacji. Powoduje jedynie, że zatrudniamy niepotrzebną armię ludzi która dostarcza nam danych historycznych z których nie można zrobić żadnego użytku (poza księgowym).

Nie możemy tolerować zbyt wysokich zapasów na magazynach. System ERP musi zacząć opisywać rzeczywistość, ale nie rzeczywistość pod potrzeby księgowości, technologa, planisty czy zaopatrzeniowca. Wg Aberdeen Group ponad połowa firm posługujących się systemem ERP przyznała, że nie wie co dzieje się na hali, czyli są rozbieżność pomiędzy danymi w systemie, a aktualnymi stanami magazynowymi i realizowanymi zleceniami produkcyjnymi w czasie rzeczywistym.

Problemy są po to aby je rozwiązywać. Niestety niektóre firmy rozwiązują problemy na zasadzie negocjacji, wmawiając klientom że powinni być zadowoleni jak gwizdek, bo standard (nota bene z lat 50-60-70-80) jest cudowny.

Jeżeli zależy Ci na prawdziwych efektach z wdrożenia systemu ERP, stoisz przed decyzją o wyborze i wdrożeniu systemu ERP zapraszamy do współpracy. Wiedza jest kapitałem i my w to wierzymy.

[poll id=”15″]

Leave a Comment