„Finanse, Produkcja, Sprzedaż, Zakupy, Gospodarka Magazynowa … który jest najtrudniejszy we wdrożeniu i dlaczego”

Zapewne nie jest niczym odkrywczym jeżeli powiem, że każda organizacja może inaczej postrzegać wagę rozwiązań informatycznych i wymagań wobec nich. Jeżeli jesteś Towarzystwem Leasingowym zapewne najważniejszym narzędziem informatycznym będzie dla Ciebie moduł Zarządzania Majątkiem Trwałym. Jeżeli jesteś firmą dystrybucyjną prawdopodobnie ważnym rozwiązaniem będzie moduł który usprawni logistykę magazynowania np. wysokiego składowania (ang. WMS – Warehouse Management Systems). Nie ma jednak wątpliwości …

że najtrudniejszym modułem do wdrożenia pod każdym względem z zestawu tego co oferuje większość rozwiązań klasy ERP jest moduł Produkcji. Zapytasz dlaczego?

Zanim odpowiem na to pytanie postarajmy się prześledzić w wielkim uproszczeniu dowolny wycinek procesu produkcyjnego.

Weźmy np. operację cięcia rury metalowej na stanowisku ślusarskim. Proces wygląda mniej więcej tak. Trzeba pobrać rurę z magazynu. Wykonać opercję cięcia i być może inne operacje np. fazowania. Następnie zwrócić zapas rury do magazynu, a przycięty na odpowiedni wymiar odcinek rury jako półprodukt przekazać do kolejnego gniazda produkcyjnego. Oczywiście operację taką należy zarejestrować w karcie pracy.

Jak taką operację rozumie system informatyczny klasy MRP, MRPII, MES  czy ERP.

W systemie trzeba wydać materiał np. dokumentem RW na zlecenie produkcyjne. Nasuwa się proste pytanie, w jakiej ilości mamy go wydać. Teroretycznie odpowiedź jest prosta. Trzeba wydać materiał z magazynu w ilości takiej jaka wynika z opisu technologicznego (czyli opisu zawartego w strukturach materiałowych ang. BOM i marszrutach technologicznych). A jaki tam opis znajdziemy. Wykonanie półproduktu p.t. „rura_nr_1″ to długość odcinka rury w metrach lub kilogramach plus odpad  w kilogramach (opiłki + jakiś współczynnik strat technologicznych). Czy odzwierciedla to rzeczywistość. Oczywiście, że nie. Rurę trzeba pobrać w ilości większej i w jednostce miary np. sztuka. Więc albo wprowadzimy dodatkową informację o mninimalnej jednostce materiału jaką można pobrać z magazynu albo stan magazynowy w systemie już w pierwszym dniu użytkownia nie będzie odzwierciedlał rzeczywistości.

Czyli … Będą nerwy, zwiększony zapas produkcji w toku i niemała robota na inwenturze.

O.K. ale kontunuujmy logikę działania ERP.  Ślusarz doskonale wie na którym stanowisku roboczym (gnieździe produkcyjnym) wykona operację. ERP niestety taki mądry już nie jest. Trzeba opisać wszystkie gniazda na których można wykonać taka operację, a tylko jedno gniazdo oznaczyć jako domyślne, czyli takie, które będzie uwzględniane podczas procesu planowania produkcji. Czyli jeżeli nie zaingeruje się ręcznie w plan produkcji (wybór alternatywnej marszruty), zlecenie produkcyjne zostanie zrealizowane przez właśnie to gniazdo. A co jeżeli takich gniazd mamy np. sto i do tego zróżnicowany koszt pracy gniazd? Pierwszym efektem takiego obrzau rzeczy zobaczy planista. Ujrzy on bowiem potwornie przeciążenie jednego gniazda produkcyjnego. No cóż, a 99 będzie bez jakichkolwiek zleceń produkcyjnych.

No dobra, teraz poopowiadajmy sobię troszeczkę o zamiennikach. Co się stanie jeżeli materiału (rury) nie ma, a jest inna, którą technolog dopuszcza do użycia jako materiał zamienny? ERP powie wprost, kupić w ilości … no właśnie to już inny problem dlatego nie zaciemniajmy tego procesu jeszcze bardziej. Więc znowu trzeba zaingerować ręcznie w system i wybrać odpowiedni wariant lub wersję struktury materiałowej.

Bajki produkcyjnej ciąg dalszy … schemat ten można skomplikować jeszcze bardziej poprzez wzięcie pod uwagę partii, nr serii, znakowanie półproduktów kodami kreskowymi lub zawieszkami opisowymi, kanbany, zarządzanie ograniczeniami, kontrolę jakości, kooperację, daty ważności struktury materiałowej lub marszruty, dokładności wyraportowania opercji w gnieździe, czas raportowania operacji który może być dłuższy od czasu wykonania operacji, rejestracji braków, o odstępstwach od opisu technologicznego, aż do rozliczenia kosztów rzeczywistych.

Hm.. a koszty rzeczywiste to zupełnie inna bajka. Co warto wiedzieć na temat kosztów rzeczywistych. Najważniejsze to chyba to, że dojście do rzeczywsitych kosztów wytworzenia może być zbyt kosztowne lub wręcz nieopłacalne.

Przypomnę, cały czas mówimy o „głupim cięciu rury” które chcemy odzwierciedlić w systemie informatycznym klasy ERP. Cięciu rury, które dla ślusarza jest tak oczywiste jak to, że białe jest białe, a czarne jest czarne.

Wrócmy jednak do odpowiedzi na pytanie dlaczego wdrożenie modułu produkcyjnego jaest najtrudniejsze. Myślę, że teraz jest to oczywiste, dlatego bo opisanie rzeczywistości produkcyjnej która jest w głowach fachowców na produkcji jest prawdziwym wyzwaniem dla zespołu wdrożeniowego i często bez odpowiedniego wsparcia konsultingowego kończy się porażką.

Coś co dla inżyniera, technika, brygadzisty, ślusarza jest przysłowiową „bułką z masłem” często wymaga wielu modyfikacji systemu klasy ERP aby stało się egronomiczne, przyjazne i nie było czasochłonne.

Dotyczy to większości systemów jakie są w sprzedaży na naszym rynku. Wymienię ważniejsze nie preferując żadnego z nich, a więc mySAP ERP, Dynamic-AX (Axapta), Oracle E-business Suite, IFS Applications, Infor, JD Edwards EnterpriseOne, PeopleSoft Enterprise, Intentia Movex, IBS ASW, Baan, QAD, ABAS, SunSystems, Forte Overtura, Sysklass, Comach CDN XL, TETA 2000, BPSC IMPULS, SAFO, SoftLAB, Jeeves, Lawson, MAX, Exact Software, Epicor Scala , Ross, Dynamics-NV (Navision), GEAC System21 i inne.

Jest jeszcze kilka innych powodów dla których wdrożenie modułu produkcyjnego jest takie trudne. Dotyczą one w większości wypadków czynnika ludzkiego, jednego z najważniejszych czynników w każdym wdrożeniu. Jest oczywistym dla pracowników księgowości, że operacje biznesowe, zdarzenia gospodarcze należy precyzyjnie i terminowo rejestrować w systemie informatycznym. No właśnie dla księgowości, ale nie dla ludzi produkcji. Oni żyją techniką, a rejestracja czegokolwiek w systemie to dodatkowa zbędna praca w ramach tego samego wynagrodzenia. Dlatego niezbędne jest ciągłe, cykliczne szkolenie kadry produkcyjnej. Od jakości wprowadzonych przez nich danych zależy zbyt wiele.

Więcej o zarządzaniu produkcją dowiesz się na blogu poświęconemu tylko produkcji pod adresem www.bgc.com.pl/blog/zp.

[poll id=”3″]