Czasami zastanawiam się dlaczego wielcy nie potrzebowali wielkich szkół aby być wielkimi. Ile musieli mieć wewnętrznej siły aby idąc pod prąd nie stracić celu z horyzontu, nie poddać się. Innowacja jest dla tych którzy z definicji nie uznają status quo, nie powielają obowiązujących modeli, przyszłość widzą inaczej. Osamotnieni maszerują bardzo nierównym krokiem pod prąd, pod górę nie zgadzając się z większością lub z nikim. Aby zmieniać świat nie możesz słuchać tych którzy zaszufladkowali się w jedynie słusznym i obowiązującym modelu. To ciężka droga pod górkę, pod prąd bez gwarancji sukcesu.
Ktoś musi rozpalić w Tobie ciekawość, ale rozpalić może jedynie ten w którym ona płonie, a czy w Tobie płonie. Najlepszy trener doprowadzi Cię jedynie na szczyt w obecnie obowiązującym modelu w którym być może jest zakochany, zafascynowany, zamknięty, a być może nic innego nie zna i nic innego go nie interesuje. Brak szacunku do stanu obecnego może być albo dołujące albo inspirujące. Myśl inaczej jak mawiał Steve Jobs i pamiętaj że zawsze znajdzie się ktoś kto nie wie, że się czegoś nie da zrobić i stworzy to co Ty pogrzebałeś akceptując obecną rzeczywistość (jak mawiał Albert Einstein). Bankomat wynalazł dzieciak, przed Jobs’em były ipod’y chociaż wyglądały jak akumulatory, przed Einsteinem inny model grawitacji, a przed Taiichi Ohno (Toyota) Henry Ford.