Koncepcja usług na żądanie nie jest czymś nowym w branży IT. Usługi takie oferują operatorzy platform cyfrowych i operatorzy telekomunikacyjni. Coraz częściej zwłaszcza za wielką wodą usługa onDemand jest oferowana w stosunku do systemów klasy ERP. Czym różni sie od zwykłego outsourcingu? Jak to się ma do rzeczywistości wdrożeniowej, co z konfiguracją / parametryzacją, modyfikacjami i raportami?
Po światowej premierze systemu SAP Business ByDesign na nowo odżyła dyskusja na temat koncepcji Software–as-a-Service (SaaS) i popytu na aplikacje dostępne w modelu „na żądanie”.
Business ByDesign nie jest kompilacją All-in-One. Jest kompletnie nowym produktem, wykorzystując potencjał technologiczny całości oferowanych rozwiązań. Oparty jest na rozwijanej od kilku lat i promowanej przez firmę SAP platformie NetWeaver, a ponadto korzysta z języka programowania ABAP i bazy danych Max DB (dawniej SAP DB). SAP nie jest osamotniony w dostarczaniu tego typu usług. Oracle, Infor i wielu innych amerykańskich producentów oprogramowania od dawna dostarcza już usługi w modelu SaaS, a od niedawna do grona konkurentów dołączył QAD.
Oferta OnDemand jest adresowana głównie do przedsiębiorstw średnich wielkości. Jednak tego typu przedsiębiorstwa są silnie wyczulone na koszty i poufność danych. Gartner przewiduje, że do roku 2011 25% oprogramowania będzie dostarczana w modelu On Demand. Gartner jak pokazuje praktyka nie jest najlepszym prorokiem i ostatnio bardzo często się myli. Czy tym razem ich prognozy będą bardziej trafne? Czas pokaże. W naszym kraju jest duże zainteresowanie tego typu usługami ale tylko w odniesieniu do SAP lub innych specjalizowanych aplikacji które wspierają informatycznie biznesy na bardzo konkurencyjnych rynkach. Jedynym wyróżniającym się producentem oprogramowania posiadającym własne data Center jest Comarch. Dla reszty krajowych producentów systemów ERP czas się zatrzymał.